środa, 16 maja 2012

Ołtarz Wita Stwosza w Krakowie

Ołtarz Wita ok. 1Stwosza w Krakowie – ołtarz Zaśnięcia NMP, właściwie retabulum ołtarza głównego Kościoła Mariackiego w Krakowie zwane również potocznie „Ołtarzem Mariackim w Krakowie”, „Krakowskim Ołtarzem Wita Stwosza” itp. to nastawa ołtarzowa wykonana w latach 1477–1489 przez przybyłego z Norymbergi rzeźbiarza Wita Stwosza (448–1533) i jego krakowski warsztat.
Opis:
Retabulum ma wymiary 11 x 13 m; wysokość największych figur wynosi ok. 2,7 m. Jest to największa w Europie gotycka nastawa ołtarzowa.
Figury, których w ołtarzu jest ponad 200, wyrzeźbione są z litych kloców lipowych. Cała konstrukcja wykonana jest w drewnie dębowym, natomiast tło w modrzewiu.
W predelli ukazane jest drzewo Jessego — genealogiczne drzewo Chrystusa i Marii Panny. Szafę nastawy zdobią cztery skrzydła, dwa ruchome oraz dwa nieruchome. Bryłę pentaptyku dopełnia zwieńczenie.
Ołtarz Wita Stwosza, dzieło późnego średniowiecza, łączy w sobie elementy sacrum i profanum. Mistycyzm zmieszany jest z naturalistycznym realizmem. Złote szaty apostołów występują obok codziennych ubiorów noszonych w średniowiecznym Krakowie. Obok wzniosłych religijnych scen ukazane zostało życie w jego codzienności. Postać Madonny zachowuje ideał średniowiecznego piękna, ale apostołom Stwosz nadał rysy mieszczan krakowskich. W realistycznym podejściu do postaci posunął się tak daleko, że widać dokładnie ich różne ułomności: defekty wyglądu, zdeformowane dłonie, napęczniałe żyły na nogach, ślady chorób skórnych.

Scena główna


Ołtarz Wita Stwosza w Krakowie
Główną sceną ołtarza, znajdującą się w środkowej szafie, jest Zaśnięcie Marii Panny. Śpiąca Maryja Panna, otoczona jest przez apostołów. Postać Matki Boskiej i podtrzymującego ją świętego Jana jest wycięta z jednego pnia drewna lipowego, podobnie jak postacie Chrystusa, Jego matki i dwu aniołów w scenie Wniebowzięcia.
Ekspresja sceny jest wzmożona zagęszczeniem postaci; w rzeczywistości nigdy nie mogłyby one stać tak blisko siebie. Złocone szaty odbijają światło. Ustawienie postaci "pod wiatr" powoduje sfałdowanie szat.

Skrzydła

Otwarty ołtarz na ruchomych skrzydłach ilustruje sześć Radości Maryi: od Zwiastowania po Zesłanie Ducha Świętego. Kiedy szafa jest zamknięta, płaskorzeźby przedstawiają 12 scen z życia Marii i Jezusa. Postacie przedstawione są w strojach z epoki (I w.), będąc obecnie znakomitym studium kostiumologii. Sprzęty domowe, naczynia codziennego użytku również są wierną kopią pierwowzorów.
Górna kwatera na prawym ruchomym skrzydle przedstawia ukrzyżowanie Jezusa.
Historia:
Początki historii powstania retabulum krakowskiego wiąże się z rokiem 1442, kiedy zawaliło się sklepienie prezbiterium Kościoła Mariackiego. Nie wiadomo, czy i jaka nastawa zdobiła ołtarz główny kościoła przed katastrofą, ani też czy przez 35 lat, zanim polecono Stwoszowi wykonanie obecnie istniejącej nastawy, ołtarz zdobiła jakaś dekoracja. W każdym razie o planach ufundowania po katastrofie nowej nastawy świadczą zapisy na ten cel w testamentach mieszczan krakowskich.
Nie jest jasne, kto i dlaczego zdecydował o powierzeniu prac nad nową nastawą Witowi Stwoszowi. Nie są znane żadne wcześniejsze jego prace o bezsprzecznie poświadczonym autorstwie, a tych, które są mu z pewnym prawdopodobieństwem przypisywane na postawie analizy stylu jest niewiele i są to rzeczy stosunkowo drobne, w żaden sposób nie dorównujące rangą dziełu, które mu powierzono w Krakowie. Z drugiej strony, mający około trzydziestu lat Stwosz był, jak na ówczesne pojęcia, człowiekiem w wieku dojrzałym, który musiał mieć już odpowiednie wykształcenie i doświadczenie pozwalające na samodzielne prowadzenie poważnych prac, i znajdował się w przełomowym momencie, decydującym o dalszej karierze.
Można przypuszczać, że trudno było przyciągnąć do Krakowa na wiele lat, jakich wymagało planowane dzieło, renomowanego mistrza, który prowadził już ustabilizowany warsztat w którymś ze znanych ówczesnych ośrodków artystycznych. Natomiast pochodzący ze Szwabii, a wykształcony w górnej Nadrenii Stwosz nie zdążył zapewne zagnieździć się na dobre i zrobić kariery w cechu w Norymberdze i nie mógł tam liczyć na równie poważne i odpowiadające jego ambicjom zlecenia.
Niewątpliwie ważny głos przy decyzji o zamówieniu nowego retabulum dla głównego ołtarza najważniejszego kościoła parafialnego miasta miała Rada Miejska.
Wit Stwosz przybył do Krakowa w 1477. Przebywał tu dwadzieścia lat, w tym dwanaście pracował nad ołtarzem. Postęp prac musiał satysfakcjonować fundatorów, gdyż Rada Miejska w 1483 wyraziła zadowolenie z dokonań artysty i zwolniła go z płacenia podatków. Nastawa musiała znajdować się wówczas w zaawansowanym stanie, a wykonujący ją warsztat Stwosza pracować sprawnie, gdyż zaczął on wówczas podejmować się innych zadań dla miasta i dla innych zleceniodawców. W 1484 został też starszym cechu malarzy i rzeźbiarzy. Najpóźniej w 1485 przystąpiono przy rzeźbach do prac pozłotniczych, które należały do czynności wykończeniowych, poprzedzających położenie polichromii. Dzieło było gotowe na dzień Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (15 sierpnia) 1489, patronackie święto kościoła Mariackiego.
Nie wiadomo, ile wynosił całkowity koszt ołtarza. Zachował się zapis o jednej wypłacie, opiewającej na kwotę 2808 florenów. Było to całkowite wynagrodzenie lub też jego ostatnia rata. Pieniądze pochodziły głównie z zapisów testamentowych i składek mieszczaństwa krakowskiego. Suma ta stanowiła równowartość rocznego budżetu miasta i odpowiadała wartości kilku kamienic.
W 1824 Ambroży Grabowski w trakcie swoich badań ustalił imię autora ołtarza Mariackiego, które z wiekami zostało zapomniane.
W 1939, w przededniu wojny, chcąc uchronić ołtarz przed zniszczeniem, rozebrano go i barkami spławiono Wisłą do Sandomierza. Przechowywano go w katedrze i seminarium duchownym. Dzięki donosowi informatora Niemcy wywieźli ołtarz do Berlina w październiku tego samego roku. Później został złożony w podziemiach zamku w Norymberdze. Przechowywany w wilgotnych piwnicach, zaatakowany przez owady, do Krakowa powrócił w 1946. Konserwowany w latach 1946–1950, oddany do kościoła Mariackiego w 1957.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz